Ideę tej książki zrodziły niewyjaśnione morderstwa generałów wojska i policji (milicji), a także — jak w przypadku Ireneusza Sekuły, Bartłomieja F. czy wybitnego gangstera, a jednocześnie agenta tajnych służb, Baraniny, — osób prominentnych, potężnych, niegdyś prawie wszechmocnych. W ten sposób autor najpierw sam, a potem wspólnie z Czytelnikiem śledzi zarówno ich dalsze, pośmiertne losy, próbując zidentyfikować winnych ich zabójstwa, jak i szuka — poprzez analizę ich przeszłości i środowiska, w którym działali i robili oszałamiające kariery — rzeczywistych przyczyn ich śmierci.
Wątek kryminalny czy gangstersko—polityczny to jednak tylko jedna z warstw tej zdumiewającej książki. Z czasem bowiem stała się ona swoistym dziennikiem, pisanym z tygodnia na tydzień, przypominającym lub pozwalającym poznać Czytelnikowi opinię autora o zdarzeniach i ludziach, wobec których nie wolno nam być obojętnymi, bo dość często wpływają na nasze własne życie. Z czasem ten dziennik stał się zbiorem napisanych piórem ostrym miniszkiców filozoficznych czy miniesejów literackich. Jest to jakby zapis spostrzeżeń bystrego obserwatora, niezależnego i wolnego w pełni tych słów znaczenia, patrzącego z kosmicznej niemal perspektywy, lecz z obezwładniającą, chirurgiczną dokładnością.