Autor wybrał Suchedniów, ponieważ jest z nim związany od pokoleń. To jego rodzinne miasto. Zna je też bardzo dobrze. W książce posłużyło mu jako modelowy przykład losu wielu małych miast i miasteczek Polski „ukąszonej i wciąż kąsanej” przez komunistyczną i socjaldemokratyczną zarazę, która skazuje nas wszystkich na tragiczny los niewolników pozbawionych nie tylko prawa własności, ale i godności. Ten suchedniowski reportaż jest wstrząsający. „Czuję się — pisze Kąkolewski — bardziej korespondentem wojennym wysłanym nie do Czeczenii czy Iraku, ale tu, gdzie jest mniej niebezpiecznie, ale smutniej. Kolaboracja w Czeczenii przybrała o wiele mniejsze rozmiary niż w Świętokrzyżu…”
Parametry | |
Format | A5 |
Ilość stron | 138 |