Bogato niuansowane, czasami tryskające humorem prostolinijnym, częściej zaś kpiną metaforyczną, delikatną, wielowarstwową, choć zawsze ostrą niby brzytwa — felietony Michalkiewicza dosięgają wrogów (głównie wszelkiej maści lewaków i farmazonów) w czułe miejsca. Tam zaś, gdzie autor rezygnuje z kpiarstwa na rzecz przekazu prelekcyjnego, dostajemy wykład charakteryzujący się żelazną logiką i użyciem argumentów, których celność demoluje przeciwnika.
Oto tytuły niektórych felietonów: Portret "antyfaszysty" na tle pejzażu, O wyższości AIDS nad tryprem, Czy bajzelmama uratuje ludzkość? Między nami "zygotami".